piątek, 28 lipca 2023

Wisząca małpa - Juliusz Machulski



 “Wisząca małpa” Juliusz Machulski

Ocena: 9/10

Gatunek: kryminał

Wydawnictwo: Sonia Draga


Jest 13 sierpnia 1961 roku, Jeremi Felicki najmłodszy narybek w II Departamencie MSW, musi zawieźć ważną ministerialną delegację do siedliska Gadastruga na Kaszubach, gdzie pułkownik Jan Henke i major Stefan Poletyło mają wręczyć zaległy Order Budowniczych PRL sekretarzowi Biura Politycznego KC PZPR towarzyszowi Karolowi Podkalickiemu, który właśnie skończył 50 lat. Na miejscu okazuje się, że medalu nie można wręczyć, bo towarzysz Podkalicki gdzieś zniknął, a wkrótce obsługa siedliska znajduje jego zwłoki w schronie przeciwatomowym, a obok nich powieszoną małpę maskotkę siedliska.

Krąg podejrzanych nie jest zbyt duży, dziesięciu gości przybyłych na urodziny i trzy osoby służby, tutaj widzę ukłon w stronę królowej kryminału, Agathy Christie.

Kto stanie się podejrzanym, czym zawiniła małpa, co z morderstwem może mieć wspólnego Mosad i płócienne gatki w stylu Clarka Gable’a uszyte przez babcię oraz złamana gałąź?

Zagadkę mogą wyjaśnić taśmy z podsłuchów, tylko ich część gdzieś zniknęła. Może były one ważne dla Mosadu?

Machulski skonstruował bardzo przemyślaną intrygę, plątał ścieżki podejrzeń aż do samego finału, włączając do historii swoją wiedzę filmową. 

Zabawna komedia kryminalna w stylu retro i powiedziałabym w stylu Machulskiego, przy której czytelnik nie raz i nie dwa parsknie głośnym śmiechem, a do tego polubi służby SB.

Na zakończenie oko puszczone do miłośników romantycznych zakończeń, którym Juliusz Machulski całkowicie mnie rozbroił.

czwartek, 27 lipca 2023

1968. Czasy nadchodzą nowe - Ewa Winnicka, Cezary Łazarewicz

 


"1968. Czasy nadchodzą nowe" Ewa Winnicka, Cezary Łazarewicz

Ocena: 8/10

Gatunek: reportaż


Rok przełomu, rok burzliwych wydarzeń, rok poprzedzony wcześniejszymi latami wychodzenia ze starych torów myślenia i postrzegania świata. 

Polska, Stany Zjednoczone, Francja, Czechosłowacja, NRD, RFN, Węgry...

To czas mocnego brzmienia The Beatles, The Rolling Stones, to wkroczenie wojsk Układu Warszawskiego do Czechosłowacji, marzec '68, we Francji bunt młodego pokolenia przeciw kapitalizmowi i tradycjonalistycznemu społeczeństwu, morderstwo Martina Luthera Kinga, protesty w Stanach Zjednoczonych przeciwko wojnie w Wietnamie...

Świat zadrżał u podstaw, wszędzie wybuchały bunty młodych wykształconych ludzi, którzy nie chcieli dawnego porządku, chcieli zmian i zaczęli o nie walczyć.

Ewa Winnicka i Cezary Łazarewicz wykonali mrówczą pracę, żeby uszeregować i opisać najważniejsze wydarzenia i zrobić z nich przegląd tamtych czasów. 

Autorzy przeskakują po datach i latach co może być męczące w odbiorze, ale jest potrzebne do wytłumaczenia następstw.

Ciekawym zabiegiem jest to, że raz czytamy o globalnych historiach, a raz autorzy oddają głos pojedynczym bohaterom, którzy własnymi słowami wspominają burzliwe lata sześćdziesiąte.

Bardzo polecam.

środa, 26 lipca 2023

Mały Oświęcim - Jolanta Sowińska-Gogacz, Błażej Torański

 

“Mały Oświęcim” Jolanta Sowińska-Gogacz, Błażej Torański

Ocena: 10/10

Gatunek: reportaż

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Każdy bez zająknięcia potrafiłby wymienić całą listę obozów koncentracyjnych i obozów zagłady utworzonych tuż przed wojną lub w czasie jej trwania, ale ilu z nas wpisałoby na tę listę obóz koncentracyjny dla młodzieży w Łodzi?

28 listopada 1941 Heinrich Himmler podpisał rozkaz utworzenia, w centrum ziem polskich wcielonych do Rzeszy, obozu dla zaniedbanej młodzieży polskiej, która wg nazistów stanowiła zagrożenie moralne dla młodzieży niemieckiej.

Do obozu miały być kierowane dzieci od 8 do 16 lat, a po ukończeniu lat 16, młodzież odsyłano do obozów koncentracyjnych. Dolna data wieku trafiających do obozu dzieci była fikcją, bo do trafiały tam nawet dwulatki, a przez pewien czas były tam przetrzymywane nawet niemowlęta. 

Perfidią nazistów było umieszczenie Polen Jugendschutzlager Litzmannstadt w środku łódzkiego getta skąd żadne dziecko nie miało szans na ucieczkę.  

Na początku grudnia 1942 do obozu na Przemysłowej w Łodzi, trafili pierwsi mali więźniowie: Zdzisio, Halinka, Miecio… , ale oficjalne otwarcie odbyło się 11 grudnia 1942 roku.

Pomimo, że prawo międzynarodowe zabraniało pracy młodocianym, dzieci w obozie musiały pracować. 

“Głód to doskonały środek przemocy - jest tani i ginie w nim umysł”.

Zagłodzone, przebywające w katastrofalnych warunkach sanitarnych, bite za brak utrzymywania higieny, bez jakiejkolwiek nadziei na zakończenie tej gehenny, bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz, przez cały rok ubrane jedynie w drelichowe rzeczy, miały prawo do jednego listu i jednej paczki na miesiąc i do jednej wizyty na pół roku.

“Jedną z form ciemiężenia dzieci było celowe wprowadzanie dezorientacji, by nie wiedziały, co robić i jak się zachować, a to z kolei powodowało chroniczny strach.”

“Ludzie myślą, że najgorszy był głód, ale dla mnie najgorsze było zimno, bo nie mieliśmy dostarczanych żadnych kalorii, byliśmy stale wychłodzeni, słabi.”

Wbrew założeniom nie trafiali tam mali przestępcy. W obozie mogło znaleźć się każde dziecko, którego rodziców uznano za wrogów Rzeszy. Trafiały więc tam dzieci profesorów, oficerów, ludzi działających w podziemiu, dzieci rodziców, którzy nie przyjęli volkslisty, a także dzieci, które straciły rodziców i musząc utrzymać młodsze rodzeństwo zmuszone były pracować. Jednak z zachowanych dokumentów jasno wynika, że najpoważniejszą winą tych dzieci była ich polskość.

W chwili bezładnej ucieczki nazistów przed nadciągającymi wojskami radzieckimi, dzieci zostały pozostawione same sobie. Niektóre nie miały dokąd wracać, część na własną rękę chciała jak najszybciej dostać się w rodzinne strony, szły więc setki kilometrów pieszo narażając się na wszelkie niebezpieczeństwa, ale tęsknota za domem była tak ogromna, że nic nie było w stanie powstrzymać ich przed dostaniem się do domów. Wiele dzieci we wspomnieniach nie potrafiła przywołać w pamięci drogi do domu. 

Po wojnie władze PRL-u zrobiły wszystko, żeby pamięć o obozie wymazać z kart historii. Dzieci, które przetrwały gehennę nie mogły o niej opowiadać, ani domagać się odszkodowań. Dopiero w początku lat siedemdziesiątych dwudziestego wieku pozwolono dojść do głosu ofiarom tego straszliwego obozu. 

Piekła przez które przeszły dzieci z Przemysłowej nie da się wyrazić słowami. Opisana historia jest tak brutalna i straszna, że nawet zaprawiony w obozowej lekturze czytelnik może mieć trudność z czytaniem tej książki. Jednak polecam ją z całego serca każdemu, żeby pamięć o małych ofiarach nie zaginęła w mrokach historii, bo nawet dzisiaj informacji na temat tego obozu jest bardzo mało.

wtorek, 25 lipca 2023

Znajda - Katarzyna Kielecka


 

“Znajda” Katarzyna Kielecka

Ocena: 3/10

Gatunek: powieść historyczna

Wydawnictwo: Szara Godzina


1 września 1939 na Wieluń spadają pierwsze bomby i beztroski świat sześcioletniego Lolka rozpada się zaledwie w ciągu kilku chwil. Rodzina Lolka postanawia schronić się u ciotki w Skałce Polskiej i tak zaczyna się walka o przetrwanie małego chłopca.

Autorka w swojej historii wplotła wątek hitlerowskiego obozu koncentracyjnego dla polskiej młodzieży w Łodzi, o którym kiedyś zaledwie słyszałam, niestety niewiele wiedziałam.

I gdyby Katarzyna Kielecka skupiła się tylko i wyłącznie na tym okresie, książka dużo by na tym zyskała. 

Niestety autorka idąc za dziwną i zupełnie niezrozumiałą dla mnie modą łączenia świata współczesnego z przeszłością, stworzyła postać Matyldy, współczesnej trzydziestolatki, która powoli zaczyna odkrywać przeszłość starszej pani sprzedającej swoje wyroby dziewiarskie w przejściu podziemnym.

O ile czasy wojenne wciągają i czytelnik podąża za Lolkiem z zapartym tchem, i to właśnie ta część historii pozostanie ze mną na długo, o tyle czasy współczesne, to niedopracowana kalka wszystkich innych podobnych historii, gdzie autorka powciskała wszelkie możliwe tematy: matka tyran, ojciec safanduła, niedojrzała psychicznie trzydziestolatka niepotrafiąca odciąć się od matki, zdrada męża, ciąża kochanki męża, pandemia, wojna w Ukrainie, homoseksualizm… czyli nic odkrywczego, nic innowacyjnego, ot taka modna, niestrawna papka jakich wiele na wydawniczym rynku.

Dodatkowy plus za to, że dzięki tej książce trafiłam na “Mały Oświęcim’, który rozjechał moje emocje jak walec drogowy, ale o tym w innej recenzji.

poniedziałek, 24 lipca 2023

Wędrowna aptekarka - Iny Lorentz

 




"Wędrowna aptekarka" Iny Lorentz

Ocena: 3/10

Gatunek: powieść historyczna

 Wydawnictwo: Sonia Draga


Martin Schne­idt jest wędrownym aptekarzem, który przemierza drogi Turyngii sprzedając lekarstwa z najlepszych ziół. Gdy pewnego razu nie wraca z wyprawy, jego wędrowny szlak przejmuje najstarszy syn, ale i on również nie wraca do domu.

Rodzina pozostaje zadłużona i bez środków do życia i żeby spłacić długi i zapewnić utrzymanie rodzinie, w pełną niebezpieczeństw drogę szczególnie dla młodej dziewczyny, wyrusza najstarsza córka Martina, Klara.

W tle wszystkich wydarzeń kryje się tajemnica ukrytego, a znalezionego wiele lat temu przez Martina złota, na które poluje chciwy i bez żadnych skrupułów wuj Klary Alois.

Historia przewidywalna, z bohaterami czarno-białymi, niesamowitymi, zupełnie nierealnymi przygodami, superbohaterkami, które dają sobie radę w każdej sytuacji czy to z szalejącym olbrzymim niedźwiedziem, czy ze zbójcami czyhającymi na ich część.

Książkę czyta się szybko, bo historia jest wartka i pisana lekkim piórem. 

Plus, za historię wędrownych aptekarzy w XVIII w., którzy przemierzali Turyngię dźwigając na własnych ramionach ciężkie krosna z ziołami, balsamami i lekarstwami.

niedziela, 23 lipca 2023

Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka - Swietłana Aleksjiewicz


"Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka" Swietłana Aleksjiewicz 

Ocena: 8/10

Gatunek: reportaż 

Wydawnictwo: Czarne


Opowieść o upadku Związku Radzieckiego widziana oczami zwykłych ludzi, dla których ten upadek stał się największą życiową tragedią. To opowieść o społeczeństwie głęboko zdestabilizowanym, rozczarowanym przemianami społecznymi, to historia upadku imperium, za którym, jak się okazuje, tęsknią miliony ludzi. 

To polifoniczny reportaż składający się z kilkudziesięciu opowieści ludzi, którzy zostali poddani bezdusznej i krwawej polityce ZSRR, którzy w kuchennych zaciszach swoich domów marzyli o wolności i swobodzie, a gdy ta wolność zaczęła nadchodzić, nie potrafili się w niej odnaleźć, poczuli się opuszczeni, ale nade wszystko zawiedzeni wymarzoną wolnością.

Mnie ta historia wciągnęła od początku do końca. 

Tak jak i w książkach Politkowskiej czy Kurczab - Redlich mamy okazję spróbować zrozumieć mentalność ludzi, którzy od dziesięcioleci poddawani są indoktrynacji i w swoim wodzu - carze widzą jedynie prawdę i słuszność postępowania.

“Szok wolności” Barbara Seidler

 “Szok wolności” Barbara Seidler Ocena: 9/10 Gatunek: publicystyka literacka / esej Wydawnictwo: Słowo / Obraz terytoria Wybory 4 czerwca 19...